niedziela, 8 lutego 2015

Moralność wsi górnoorawskiej w drugiej połowie XIX wieku w oparciu o księgi metrykalne parafii w Orawce

Księgi metrykalne mogą dostarczyć także informacji na temat moralnością ludności wiejskiej w sferze obyczajowości seksualnej. Materiał ten jest jednak szczątkowy, umożliwia bowiem wgląd jedynie do tych przypadków, w których „doszło do skutku”. Mimo to, ze względu na dużą powtarzalność pojedynczych przypadków, możemy sygnalizować szersze zjawisko, zwłaszcza przy założeniu, że nie każdy stosunek pozamałżeński zakończył się ciążą, a ta narodzinami dziecka.

Tradycyjny model wartości moralnych ludności wiejskiej odbiegał od tego przyjętego przez Kościół. Przewartościowanie inicjowane przez religię i szeroko zakrojone działania duszpasterskie miały ogromny wpływ na przemianę obyczajowości, także seksualnej, zwłaszcza od XVI wieku. Największe zmiany w tym względzie zaszły jednak na przełomie XVIII i XIX wieku, w okresie wielkich przemian gospodarczych i politycznych (Wiślicz 2004, s. 43).

Orawa nie odbiegała znacznie od modelu tradycyjnego systemu wartości na wsi. Tak jak w innych regionach, istniała tutaj dopuszczalna swoboda pewnych zachowań seksualnych, których nie zdołała wyplenić nauka Kościoła. Społeczne przyzwolenie, zwłaszcza na przestrzeni dwóch pierwszych dekad drugiej połowy XIX wieku, miały akty seksu pozamałżeńskiego osób stanu wolnego. Może wskazywać na to wysoki odsetek narodzin dzieci nieślubnych. Odpowiednio w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych wynosił on 11,43% i 6,78%. Na przestrzeni kolejnych dekad był już stały i oscylował w granicy 4,7- 5,2% w stosunku do ogółu urodzeń żywych i martwych.

Tak wysokie liczby, zwłaszcza w tym wcześniejszym okresie, mogły wynikać z kilku czynników. Warto bowiem zauważyć, że okresowo liczba pozamałżeńskich urodzeń wzrastała, osiągając nawet ponad 30% wszystkich urodzeń w ciągu roku. Niewykluczone, że istotną rolę odegrały tu inne czynniki niż tylko kwestia przyzwolenia. W 1861 roku w parafii aż pięcioro dzieci z 16 ochrzczonych pochodziło z nieprawego łoża. Tak wysoki procent nasuwa myśl, że mogło być to wynikiem jakiejś nadzwyczajnej sytuacji związanej z pojawieniem się we wsi wojsk albo innych przemieszczających się fal ludności. Jednak z powodu braku ogólnego skoku urodzeń i jakichkolwiek wzmianek w dokumentach historycznych należy to wykluczyć. Najprawdopodobniej były to bowiem ciąże wynikające z dobrowolnego oddania się mężczyznom, zwłaszcza, że dotyczyło to jedynie kobiet niezamężnych, najczęściej córek miejscowych gospodarzy oraz służby.

W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych rodziło się w Orawce do 3 – 4 nieślubnych dzieci rocznie. Oczywiście zdarzały się lata, kiedy nie ochrzczono ani jednego, co też nie oznacza, że się nie rodziły się wcale, bowiem regularną rejestrację wszystkich narodzin martwych zaczęto stosować dopiero w późnych latach sześćdziesiątych. W kolejnych dekadach liczba ta spadła do maksymalnie 3 przy zdecydowanie wyższym wskaźniku urodzeń powodując obniżenie się odsetka narodzin nieślubnych, co też wynikało zapewne z przemian obyczajowości i surowszej oceny seksu przedmałżeńskiego jako grzechu.

Stosunki przedmałżeńskie kobiet wolnych były względnie akceptowalne do czasu poczęcia dziecka. Musiało to wynikać z pewnego doświadczenia społecznego, w którym ciąża doprowadzała do ślubu z kochankiem albo była ogólnie akceptowalna. Pierwsze z nich wydawałoby się najpowszechniejszym rozwiązaniem kwestii nieślubnego dziecka. Jak jednak pokazuje dogłębna analiza danych jedynie 11 par, które się pobrało i ochrzciło pierwsze dziecko w Orawce w ciągu drugiego półwiecza, weszło w związek małżeński wówczas, gdy kobieta była w ciąży. Nie znaczy to jednak, że małżeństwa z powodu ciąży nie były zawierane częściej, zwłaszcza, że na 275 zawartych w Orawce pomiędzy 1851 – 1901, tylko 178 par ochrzciło tam swoje pierwsze dziecko. Należy wziąć także poprawkę na sytuacje, w których problematyczna społecznie ciąża nie została donoszona. Nie ma więc możliwości dokładnego zbadania tego zjawiska, można jedynie sygnalizować jego istnienie. Niektóre z panien nie poślubiały najprawdopodobniej ojca swojego dziecka. W Orawce był co najmniej jeden taki przypadek. Trzydziestoletnia panna poślubiła wówczas siedemdziesięcioletniego wdowca i cztery miesiące później urodziła dziecko, które według prawa należało do niego. To też może wskazywać na to, iż posiadanie nieślubnego dziecka wiązało się z pewnymi konsekwencjami, których starano się uniknąć. Z drugiej jednak strony można zauważyć, że nie było ono czynnikiem uniemożliwiającym zamążpójście i skazującym niezamężną ciężarną czy matkę na głęboki społeczny ostracyzm.

Urodzenie nieślubnego dziecka niewątpliwie wiązało się z poniesieniem przez kobietę określonych konsekwencji, nie były one jednak bardzo drastyczne. Na ogół cierpiała jej opinia na rynku matrymonialnym – tylko niektóre panny z dzieckiem wychodziły za mąż w obrębie wsi, inne w ogóle albo poza nią. Mogą zobrazować to liczby – w drugiej połowie XIX wieku z sześćdziesięciu czterech kobiet, które w Orawce urodziły jedno albo kilka nieślubnych dzieci dwadzieścia jeden wzięło ślub w parafii.

Nieco inaczej wyglądała sytuacja wdów, które posiadając już dzieci, cieszyły się większą swobodę seksualną. Aż sześć z dwunastu owdowiałych kobiet, które zaszły w ciążę, wyszło za mąż powtórnie po urodzeniu dziecka. To też poświadczać może, iż nie było ono traktowane jako balast i nie utrudniało ponownego zamążpójścia.

Na podstawie ksiąg metrykalnych trudno stwierdzić czy, i ewentualnie jakie, społeczne konsekwencje ponosił mężczyzna w przypadku ciąży kochanki. Jedyną jaką można dostrzec, było wymuszenie małżeństwa, co być może dokonywało się pod naciskiem społeczności albo rodziców którejś ze stron. W przypadku, gdy z jakiejkolwiek przyczyny nie doszło do ślubu, nie sposób ocenić, z jakimi konsekwencjami wiązało się dla mężczyzny posiadanie nieślubnego potomka. Musiały być one nikłe, co też może potwierdzać choćby brak zapisu nazwiska domniemanego ojca w Księgach Chrztu.

Społeczność wiejska na Orawie nie naznaczała nieślubnego dziecka w żaden sposób. Nie stosowano technik opisywanych szeroko przez Jana Bystronia, polegających na nadawaniu dzieciom nieślubnym na chrzcie imion powszechnie we wsi nieużywanych, co miało to na celu trwałe napiętnowanie takiego dziecka i wyrzucenie go wraz z matką na margines społeczny (Bystroń 1938, s. 46 – 47). W Orawce i innych orawskich miejscowościach dziecko otrzymywało imię niczym się nie wyróżniające spośród rówieśników, a jeśli działo się inaczej to na życzenie rodziców. Ewentualny niższy status społeczny wynikał za sytuacji majątkowej rodziny, która w tym przypadku nie ograniczała się wyłącznie do matki, a obejmowała całe gospodarstwo domowe stanowiące najczęściej jej dom rodzinny. To też powodowało, że dzieci urodzone poza małżeństwem wciąż miały duże szanse na dobry ożenek.

Analizując kwestie nieślubnych dzieci wyłania się nieco bardziej złożony problem moralności wiejskiej i jej determinantów. Pomijając przypadki, w których kobieta z dzieckiem wyszła za mąż, można zauważyć pewne prawidłowości i powtarzające się schematy. Wyraźnie odcinają się dwie grupy niezamężnych matek – służące i kobiety, które same pochodziły z nieprawego łoża. Można więc próbować domniemać za Tomaszem Wiśliczem, że „problem nieślubnych dzieci dotyczył przede wszystkim hipotetycznej grupy kobiet wiejskich, dla których było to doświadczenie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Byłyby to osoby z nizin społecznych, pozbawione szans na poprawę swojego statusu. Panieńskie dziecko nie wpływało znacząco na ich miejsce w hierarchii społecznej, bo trudno było w niej spaść jeszcze niżej, zaś dobre zamążpójście i tak było niemożliwe.” (Wiślicz 2004, s.48). W perspektywie wsi orawskiej właśnie te dwa typy kobiet mogły należeć do tej grupy ludności. Tutaj jednak nie tyle hierarchia, co sytuacja majątkowa miała największy wpływ na jej wykształcenie się. Dbanie o opinię miało drugorzędne znaczenie z powodu niedostatku materialnego, który i tak uniemożliwiałby korzystny układ małżeński.

Z powodu braku danych odnośnie liczby kobiet służących w Orawce trudno dokładnie ocenić, ile z nich urodziło tam nieślubne dzieci. Musiało ich być całkiem dużo, skoro w ciągu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych urodziły one odpowiednio 35 i 37,5% nieślubnych dzieci ochrzczonych w Orawce w ogóle. Wskaźnik ten w kolejnych trzech dekadach traci znaczenie ze względu na zanik wzmianek o tej grupie ludności w księgach metrykalnych. W hierarchii wsi musiały zajmować poślednie miejsce jako, że znajdowały się na obcym terenie i nie posiadały własnego majątku. Nie mogły liczyć także na wsparcie rodziny. To były zapewne główne powody, dla których pozwalały sobie na większą swobodę seksualną.

Pośród grupy niezamężnych matek, można zauważyć, że nieślubne pochodzenie przeniosły na swoje dzieci kobiety, które również należały do uboższej ludności wsi. W takim przypadku przy chrzcie zapisywano zawsze także pozamałżeńskie urodzenie matki. Można spotkać także przypadki, kiedy to kobiety w obrębie jednego pokolenia rodziły nieślubne dzieci. Tutaj jednak nie można generalizować, bo jeśli była taka możliwość to obie siostry z sukcesem zostawały wydawane za mąż. To też tylko potwierdza, że posiadanie nieślubnego dziecka było rzeczą drugorzędną wobec czynników ekonomicznych.

Trudno stwierdzić na podstawie ksiąg metrykalnych, jak ludność Orawki oceniał pozasakramentalne związki osób pozostających w trwającym małżeństwie. Bowiem każde dziecko urodzone w małżeństwie i do 6 miesięcy po jego ustaniu, nawet to poczęte w wypadku zdrady, według litery prawa należało do prawowitego ślubnego małżonka. W Orawce pojawił się jeden wyjątek od tej reguły. W 1856 roku pewna kobieta wciąż pozostając żoną swojego męża urodziła nieślubne dziecko. Mężczyzna ten jednak dopiero od 7 lat nie dawał znaków życia, więc nie zastosowano prawnego obostrzenia umożliwiającego uznanie go za zmarłego.

Mimo szczątkowych danych możemy dostrzec, iż na Orawie – zwłaszcza przez pierwsze dwie dekady drugiej połowy XIX wieku panowało swoiste przyzwolenie na związki seksualne osób nie pozostających w związkach małżeńskich. Co też poświadczały doświadczenia społeczne, w których ewentualna ciąża albo dziecko panieńskie nie przeszkadzały w zamążpójściu. Brak możliwości poprawy losu, który mógł być motywem swobodnego prowadzenia się, wynikał częściej z perspektywy położenia materialnego, a nie szeroko rozumianego upadku moralnego.
 
Artykuł jest częścią pracy magisterskiej pod tytułem Kulturowy obraz wsi górnoorawskiej w drugiej połowie XIX wieku. Próba rekonstrukcji w oparciu o księgi metrykalne parafii w Orawce mojego autorstwa.
 
Bibliografia:
Bystroń J., Księga imion w Polsce używanych, Warszawa 1938;
Wiślicz T., Z zagadnień obyczajowości seksualnej chłopów w Polsce XVI-XVIII wieku. Przyzwolenie i penalizacja, LUD 2004, t. 88, s. 41 – 63.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz